Przydałoby się. Naprawdę by się przydało.
A tymczasem Mary maże sobie po szafkach. Matemorfoza pokoju trwa:odmalowane ściany, kilka nowych rzeczy, brak setek niepotrzebnych rupieci i pare bazgrołów na meblach. No więc tym właśnie rysunkiem urozmaiciłam swoje biurko:
Ubolewam nad tym, że biurko niestety jest niebieskie, co niszczy mój plan na idealny pokój, ale cóż. W dzieciństwie miało się inny gust...;p
Plus świetny utwór w którym jestem ostatnio zakochana. Słucham i słucham <3