Smutny dość był weekend, pełen pożegnań i tęsknoty. Ale chyba nie ma pięknych chwil bez końca. Nie oddałabym tych wspomnień mimo żalu. Sądzę też, że właśnie niepowtarzalność niektórych wydarzeń czyni je tak wyjątkowymi, bo przeżywane wielokrotnie pewne rzeczy mogłyby utracić swoją magię...Tak mi się w każdym razie wydaje.
Jak tam odczuwacie koniec szkoły? Bo ja nijak. Od dwóch dni leje i, szczerze powiedziawszy, nie uśmiecha mi się taki początek wakacji. Mam nadzieję, że wynagrodzi mi to sobotni koncert <3 Więcej, więcej szczęścia!
Wrzucam prezent urodzinowy dla Muchomorka, już wisi u niej na ścianie. Taki tam Daniel (zdążyła go nazwać, psycholka). Nieszczególnie ambitny, ale całkiem sympatyczny, jak sądzę :>
Sentymentalny utwór, wzruszyłam się :')